Najnowsze badania naukowe udowadniają, że słońce chroni nas przed takimi chorobami, jak grypa, rak, czy nawet stwardnienie rozsiane (SM). Z drugiej strony naukowcy udowodnili, że nasze życie w murach i za szybami, skutecznie pozbawia nas naturalnej energii słonecznej. Warto się więc opalać, ale jak robić to mądrze?

 

Ciesz się z kąpieli słonecznych i opalaj się bezpiecznie

 

Ciesz się z kąpieli słonecznych i opalaj się bezpiecznie

Słońce na szczęście

Jak wynika z badań naukowych, człowiek do prawidłowego funkcjonowania hormonów potrzebuje, przynajmniej 15-minutowej kąpieli słonecznej każdego dnia. Tym czasem szyby przez które patrzymy na świat, skutecznie blokują dostęp słońca do skóry. Zamknięci większość czasu w biurach, mieszkaniach i autach, nie dajemy sobie szans na naładowanie naszych baterii słonecznych.

Światowej klasy lekarze i naukowcy biją na alarm. Mamy do czynienia ze światową epidemią niedoboru witaminy D, którą nasze organizmy pozyskują z przebywania bezpośrednio na słońcu.

Niedawno przeprowadzone badania medyczne w USA wykazały, że braki witaminy D przyczyniają się do masowych zachorowań na infekcje. Niedostatek słońca naukowcy powiązali też ze zwiększoną zachorowalnością na grypę, nadciśnienie, raka pieści, czy raka płuc. Coraz więcej mówi się o wpływie braku witaminy D na bezpłodność oraz stwardnienie rozsiane (SM).

Nasz układ nerwowy potrzebuje słońca do prawidłowego funkcjonowania hormonów szczęścia. Gdy świeci słońce, jesteśmy radośniejsi i jak się okazuje zdrowsi. Latem warto więc mądrze nadrabiać zaległości i opalać się na szczęście!

Zły dotyk słońca

Słońce przesyła nam dużo życiodajnej energii. Nie dajmy się jednak zwieść. Ze słońca dociera do nas również śmiercionośne promieniowanie. Prawie 4% to promieniowanie ultrafioletowe (UVB), które powoduje oparzenia słoneczne i mutacje genów. A aż 95% to promienie UVA, które jeszcze niedawno były uważane za nieszkodliwe, dziś natomiast wiadomo już, że tak nie jest. UVA wnikają głęboko w skórę i powodują szybsze powstawanie zmarszczek oraz starzenie się. No i przede wszystkim mogą uszkadzać głęboko w skórze nasze DNA i powodować nowotwory.

Szkodliwego światła nie chcemy zapraszać na naszą skórę. Jak więc opalać się mądrze i wykorzystać tylko dobroczynną moc słońca? Uważnie wybrać kosmetyki na starcie z UVB i UVA!

Wyróżnia się 6 podstawowych fototypów skóry:

I typ Celtycki– bardzo jasna, blada karnacja. Włosy bardzo jasne blond, lub rude. Oczy jasnoniebieski lub zielone. Duża ilość piegów. Przy tym typie skóry reakcją nawet na niewielką ilość słońca jest poparzenie.
Polecana ochrona SPF – bardzo wysoka 50+

II typ Północnoeuropejski – jasna skóra, czasem z piegami. Włosy blond lub jasny brąz. Oczy szare, niebieskie lub brązowe. Skóra pod wpływem słońca szybko czerwienieje i łatwo ulega poparzeniom.
Polecana ochrona SPF – wysoka 30-50

III typ Środkowoeuropejski – skóra jasna do brązowej, bez piegów. Włosy od ciemnego blond do brązu. Oczy szare lub brązowe. Skóra wykazuje stosunkowo dużą odporność na poparzenia.
Polecana ochrona SPF – wysoka/średnia 30-15

IV typ Południowoeuropejski – jasnobrązowa lub oliwkowa skóra. Włosy brązowe, czarne. Oczy ciemne. Skóra wykazuje się dużą odpornością na oparzenia, szybko brązowieje, ale też szybko się starzeje.
Polecana ochrona SPF – wysoka/średnia 30-15

V typ Azjatycki i Północnoafrykański – oliwkowa, ciemna skóra, włosy czarne i ciemne oczy. Ciemne zabarwienie skóry stanowi znaczącą ochronę przed promieniowaniem. Mimo to, należy pamiętać o filtrze.
Polecana ochrona SPF – średnia 15

VI typ Afrykński – brązowa do bardzo ciemnobrązowej skóra, czarne włosy i oczy. Dobra ochrona przed promieniowaniem.
Polecana ochrona SPF – średnia/niska 15-6

Filtry w obronie skóry

„Nie” złemu promieniowaniu mówią kosmetyki z filtrami. Cóż to takiego ten filtr i jak go interpretować na opakowaniach kosmetyków? Filtr, czyli SPF (z ang. Sun Protection Factor) określa stosunek ilości promieniowania powodujący oparzenie na skórze z filtrem do ilości promieniowania powodującej takie oparzenie na skórze bez stosowania filtra.

W praktyce oznacza to, że np. u osoby stosującej kosmetyk SPF 30 do oparzenia dojdzie po czasie 30-krotnie dłuższym niż bez zastosowania filtra. Nieprawdziwe jest powszechne przekonanie, że SPF określa, o ile dłużej możemy pozostać na słońcu.

Pietruszka nie lubi słońca

Warto zapamiętać, że SPF definiuje ilość promieniowania, a nie czas. W każdym przypadku dla pełnej ochrony kosmetyk z filtrem należy nakładać co kilka godzin. I trzeba wiedzieć, że żaden krem nie gwarantuje 100% ochrony przed promieniowaniem słonecznym.

 

Odporność na słońce jest kwestią indywidulną. Obniżają ją niektóre lekarstwa, zioła i produkty spożywcze. Niewinna pietruszka, seler, czy herbata z dziurawca zwiększa wrażliwość na oparzenia słoneczne. Im jesteśmy starsi, tym mniej tolerujemy słońce. Stosowanie kosmetyków z kwasami, czy retinolem wpływa na powstawanie plam na słońcu. W związku z tym warto na miesiąc przed opalaniem z nich zrezygnować.

 

Nie traktuj produktów z filtrami po „macoszemu”

 

Lusterko na skórze

Na rynku dostępne są kosmetyki z filtrami mineralnymi i chemicznymi.

Filtry mineralne (inaczej fizyczne) działają na zasadzie lustra i obijają promienie słoneczne. Mają na tyle duże cząstki, że nie wnikają w głąb naskórka. Tworzą na powierzchni skóry tzw. film ochronny, czyli warstwę będącą zaporą dla promieni UVB i UVA. Filtry mineralne są dobrze tolerowane przez skórę i nie wywołują podrażnień. Nie tracą swoich właściwości pod wpływem promieniowania. Na etykiecie takich kosmetyków znajduje się informacja, że zawierają tlenek cynku lub dwutlenek tytanu.

Filtry chemiczne to związki, które dosłownie pożerają promienie UV i zamieniają je na energię, zwiększając swoją temperaturę. Ich atutem jest lżejsza konsystencja. Filtry chemiczne są praktycznie niewidoczne na powierzchni skóry. Zwiększona temperatura sprawia jednak, że skóra szybciej paruje i w krótszym czasie zostaje pozbawiona cennych składników mineralnych. Filtry chemiczne mogą powodować alergie na wrażliwej skórze, więc szczególnie alergicy powinni je przetestować przed użyciem.

 

Jesteśmy na baterie słoneczne

Dr Rhee lekarz dermatolog z 31-letnią praktyką, autor wielu specjalistycznych publikacji na temat raka skóry, promieniowania słonecznego i zależności między nimi, promuje bezpieczne korzystanie z opalania. Ten aktywny członek doradczych komitetów medycznych, zajmujących się leczeniem i prewencją raka skóry uważa, że ludzki organizm potrzebuje światła do funkcjonowania. Światło – zdaniem dr Rhee jest lekarstwem na wiele chorób.

Ta wielka żarówka na niebie bywa jednak bardzo niebezpieczna. Opalenizna to nic innego, jak efekt obronny organizmu, który usiłuje poradzić sobie z dużą dawką słońca. Pomagajmy mu w tym odpowiednimi kosmetykami, a odpłaci nam zdrową i jędrną skórą.

on 0