Pielęgnacja skóry zimą czyli akcja - regeneracja
Każda pora roku przynosi naszej skórze inne wyzwania. Wiosną skupiamy się na odzyskaniu promiennego wyglądu, latem chronimy przed nadmiernym słońcem, a jesienią walczymy z przebarwieniami i skutkami opalania.
A zimą? Wcale nie jest łatwiej.
W trakcie najchłodniejszych miesięcy w roku fundujemy naszej skórze prawdziwy maraton przetrwania. Kilka razy dziennie wystawiamy twarz na minusowe temperatury, a chwilę później wchodzimy do przegrzanych i wysuszonych pomieszczeń. Policzki zaczynają „płonąć” z powodu silnego i gwałtownego ukrwienia.
Odżywiamy się pokarmami bogatszymi w tłuszcze, ale ze zmniejszoną ilością witamin. Tkanki są przez to gorzej odżywione i odnowa komórek zwalnia tempo. Do tego wszystkiego dochodzi znaczny brak dziennego światła.
Efekty są widoczne na pierwszy rzut oka…. Szara, zmęczona i podrażniona twarz.
Warunków atmosferycznych wokół nas nie zmienimy. Możemy za to zmienić nasze postępowanie i naprawić błędy w pielęgnacji.
Obowiązują dwie niepodważalne zasady: ochrona i regeneracja.
Skóra, przed wyjściem z domu powinna zostać nasmarowana kremem ochronnym zawierającym większą ilość substancji natłuszczających. Lekki krem nawilżający, który świetnie sprawdzał się latem, teraz może nam po prostu zaszkodzić. To właśnie w zimie powinnyśmy skorzystać z cięższych podkładów, ponieważ będzie to kolejna warstwa, która odgrodzi buzię od mrozu. Na usta nałóżmy specjalną pomadkę lub balsam. W ten sposób zabezpieczymy je przed wysuszeniem i popękaniem.
Najwięcej dla naszej skóry możemy zrobić wieczorem, po powrocie do domu.
To czas na regenerację i naprawę . Po starannym zmyciu i oczyszczeniu twarzy z makijażu, kurzu i resztek kremów wklepanych rano proponujemy zrobić bardzo delikatny peeling (nie częściej niż raz lub dwa razy w tygodniu). Taki zabieg pomoże zetrzeć szorstki naskórek i umożliwi wchłonięcie substancji odżywczych z następnie nałożonych kosmetyków.
Koniecznie znajdźmy czas na nałożenie maseczki nawilżającej. W ten sposób dostarczymy skórze dodatkowej porcji wilgoci. Wpłynie to na jej dobry, promienny wygląd i gładkość.
Kolejnym krokiem jest nałożenie odżywczego kremu. Sprawdźmy, czy w składzie znajdują się witaminy A, C, E i D-pantenol. To najważniejszy kompleks odżywczy o wszechstronnym działaniu: rewitalizuje i uelastycznia skórę, neutralizuje działanie wolnych rodników. Oprócz witamin w kremach powinny znaleźć się oleje np. arganowy, z pestek moreli, ze słodkich migdałów lub z jojoby. Ważnym składnikiem są algi morskie, kwas hialuronowy i masło shea (karite).
Czasami jednak taka pielęgnacja nie wystarcza. Szczególnie, jeżeli mamy cerę suchą lub wrażliwą ze skłonnościami do alergii. W takim przypadku musimy sięgnąć po mocniejsze preparaty.
Doskonałym rozwiązaniem są kosmetyki zawierające ceramidy roślinne. To produkty specjalnie stworzone dla osób ze skórą ekstremalnie wysuszoną, wrażliwą na stres, zmiany hormonalne i czynniki zewnętrzne. Ludzka skóra wytwarza je do czterdziestego roku życia, a potem ten proces zanika. Pamiętajmy, że skóra bez ceramidów robi się cieńsza i szybciej się starzeje.
Możemy więc dostarczyć ceramidy pochodzące z roślin.
Naukowcy zwrócili uwagę na ceramidy pszenicy. To roślinne substancje tłuszczowo-lipidowe, które będą stanowiły rodzaj cementu pomiędzy komórkami naskórka. W ten sposób zabezpieczą skórę przed utratą wody.
W połączeniu z glikoceramidami pozyskanymi z lecytyny sojowej i skrobią kukurydzianą odżywią głębokie warstwy skóry, przywrócą jędrność i elastyczność.
Taką kurację można stosować codziennie rano i wieczorem, aż do uzyskania poprawy lub po prostu przez całą zimę.
Skóra będzie wzmocniona, odżywiona i pełna blasku.